Skip to main content

Zapach i spokój

Spokój to najwyższy stopień szczęścia, tak głoszą i uczą mnisi na Tajwanie.


Poradniki na temat osiągania szczęścia stały się odrębną gałęzią przemysłu na świecie. Powstały i nadal powstają tak zwane “instytuty szczęścia”, zarządzają nimi dyrektorzy szczęścia, jak by to nie brzmiało 🙂


Co nóż w społecznościówkach widzę nowych ludzi obiecujących innym, że chwila, moment, jeden trik, drugi, trzeci, pierwszy poziom, drugi, następny a kolejny to już w promocji i już będziemy szczęśliwi, lecz czym to szczęście jest?


Chcę się dzisiaj z Wami podzielić moją drogą, każdy ma swoją, każdy może postrzegać szczęście inaczej…


Siedząc wczoraj na dentystycznym fotelu moja dentystka zagadywała mnie, nawisem mówiąc uwielbiam ją, i jak by to nie zabrzmiało? jest tak ciepłą osobą, że czas spędzony w jej towarzystwie (mimo fotela dentystycznego i całej oprawy) jest dla mnie jednym z najmilszych 🙂 opowiadała o harmidrze świątecznym, o tym całym szaleństwie, bieganiu, sprzątaniu, dokręcaniu sobie śruby, że widzi to i nie pojmuje, ja też już nie pojmuję…


Boże Narodzenie budzi w wielu frustrację, wydajemy mnóstwo pieniędzy, niektórzy się nawet zapożyczają, gotujemy ponad miarę, stroimy się i znosimy nierzadko przykre komentarze najbliższych, pojawia się sporo presji. Po co? Dla czyjego szczęścia i zadowolenia? Też tak miałam, utyrana świętami, umęczona robotą po pachy, latanie ze szmatą po mieszkaniu i doczyszczanie każdego kąta, zarabianiem by premia była suta, należało odwiedzić ludzi, z którymi wcale dobrze się nie czułam, bo tak wypadało! Pozostał niesmak, stracony czas, tak, stracony na płytkich rozmowach i nieszczerych uśmiechach, uszczęśliwianie wszystkich wokoło zapominając, że ten czas powinnam dać sobie i moim bliskim, którzy uwznioślają a nie dopytują natarczywie o drugie dziecko, czy płot postawiony, a samochód wymieniony, o jedzenie lub nie jedzenie mięsa? znacie to pewnie doskonale, te takie w dupę uprzejmie przejmujące pytanka z dosadnym podsumowaniem, zostaje człowiekowi po takiej rozmowie niesmak a bywa, że i złość.


Urwałam to, jest jak ma być, po mojemu, bez spiny, strojnie albo mniej strojnie, tak jak czuję w danym roku, czego i Wam życzę, bez domu na glanc, za to z planami spokoju i przyjemności z przyjaciółmi 🙂


Ale do sedna bo znowu od brzegu odbiłam 🙂 Nawiązując do początku, że spokój to najwyższy stopień szczęścia dla mnie jest jednym z większych i ważniejszych odkryć. Spokój w sobie, spokój ze sobą, umiejętność znalezienia skrawka przestrzeni gdzie czuję autentyczny spokój, to może być las, pracownia, to może być nawet ustronny parking, to danie sobie możliwości poczucia spokoju, bez wyrzutów sumienia, zagonienia, bez pytań, po prostu spokój… kiedy go doświadczymy, popracujemy nad nim, zaprosimy do siebie i docenimy, szczęście na wielu płaszczyznach zacznie się pojawiać bez sporych inwestycji pieniężnych i bez pomocy dyrektorów szczęścia, ale ze sporą pracą nad sobą 🙂


Spokój to oddech, to powolne odpuszczanie, pozwalanie sobie na to, to wsłuchanie się w siebie, co tam u mnie słychać, z czym mi dobrze a co mnie uwiera, czego pragnę a czego już w sobie nie mieszczę, to usłyszenie siebie… pójście za tym…


Bardzo przydatna może być medytacja, nie musisz od razu siedzieć jak buddyjski mnich przez godziny w skupieniu, nie musisz się stresować, że masz natłok myśli akurat, kiedy chcesz się wyciszyć, nie musisz skupiać się na natychmiastowym wyciszeniu, nie musisz oczekiwać, że od razu ten spokój przyjdzie. Dobry początek to brak spiny i świadomość, że nie musisz, że dajesz sobie prawo i swobodę do swobodnego przepływu myśli i emocji, to dobre zaproszenie do medytacji i spokoju… a w gruncie rzeczy, kiedy już to robisz pracujesz nad swoim spokojem...


Spróbuj, zrób kilka podejść, bądź ze sobą w kontakcie… może wykorzystaj czas przedświąteczny by wyrwać się z zagonienia a święta spędź tak jak chcesz? 😉

Poszukaj spokoju, łatwiej Ci będzie przejść przez trudy i przez upierdliwych krewnych…


Niedawno na Zaplątani w Zioła napisałam wpis o uspakajających oraz relaksujących zapachach, które możesz mieć przy sobie i możesz się nimi wesprzeć, zajrzyj tutaj: https://www.facebook.com/page/104660265322163/search/...


Cudownie się medytuje z kadzidłami i olejkami eterycznymi, nie jest to najważniejsze, ale potrafi zaprosić wyciszenie i spokój a bywa i tak, że zapach staje się naszym przewodnikiem lub łącznikiem, otwiera pewne szufladki, warto tego doświadczyć.

Więcej o zapachu w medytacji, o zapachu i spokoju, o możliwości doświadczenia spokoju i szczęścia ubranego w zapach, który jest istotny, co od tysięcy lat potwierdzają buddyjscy mnisi będzie na Pachnących Kręgach Kobiet bottanicum 🙂

Monika


Szukaj
O mnie

Jestem artystką olfaktoryczną, moją twórczość opieram na przekraczaniu granic w sztuce sensorycznej. Często tworzę olfaktoryczne hybrydy współpracując z artystami. Fascynacja zmysłem węchu oraz naturalnymi zapachami skierowała mnie na drogę komponowania pachnących opowieści w postaci instalacji artystycznych, perfum naturalnych oraz wykładów.


Moje działania zapachowe transportują ludzi w niezwykły i często nieznany świat zmysłów.


Zamykam we flakonach pachnące bogactwo natury połączonej z ludzką wyobraźnią.


Moją intencją oraz misją jest otwierać nozdrza ludzi na nowe doznania by mogli czerpać niezliczone inspiracje wyostrzając swoją wyobraźnię poprzez zmysł węchu i zapachy naturalne.


Zajrzyj na pachnące forum na Facebooku gdzie znajdziesz wiele ciekawych tematów o zapachach naturalnych oraz perfumach:

bottanicum przylądek naturalnych zapachówhttps://www.facebook.com/groups/793685331224789

Popularne wpisy
Akacja mylona z Mimozą
5 czerwca 2021 23:20
Irys
5 czerwca 2021 23:16
współprace z bottanicum
21 kwietnia 2024 18:33
Hiacynty
5 czerwca 2021 23:27
Konwalie
1 maja 2022 23:17
Newsletter

Bądźmy w kontakcie