Skóra w perfumach mnie fascynuje, uwielbiam jej zapach, lubię również skórzane rzeczy…
Od kilku lat tworzę skórzane zapachy, słodkie, zielne, orientalne, bardzo wprost oraz z lekkimi tonami. Jest kilka syntetyków w perfumiarstwie, które fantastycznie odwzorowywują zapach skóry, ale jako, że działam tylko na naturalnych materiałach poszukuję swoich akordów, jak dotąd stworzyłam ich ponad 30ci. Naturalna paleta surowców daje naprawdę mnóstwo możliwości by komponować skórzane kreacje.
Jest spora grupa osób, które uwielbiają zapach skóry, są również ludzie, których odrzucają skórzane aromaty. Jedno jest pewna, skórzane zapachy są nieznane i zapomniane, to bardzo niszowe perfumy.
Zapach skóry w perfumach jest bardzo szeroko pojmowany, może ona być ciężka i ciemna lub lekka, świeża, kwiatowa, drzewna czy zwierzęca.
Jestem zachwycona zapachem mojego skórzanego piórnika, stał się on moją inspiracją na perfumy. Jest to zdecydowany zapach skóry, lekko dymny, delikatnie słodkawy i zakurzony. Podobny zapach miały niektóre torebki mojej mamy. Mój konkret z róży odegra tutaj sporą rolę, mam dwa akordy, które chciałabym wykorzystać, ale muszę je dopracować i pozmieniać i jest w tym zapachu rześkość, którą bym chciała zawrzeć. Weekend upłynął mi na notatkach i pierwszych próbach.
A Wy lubicie skórzane zapachy i perfumy?
Monika