Życie i śmierć, jedno drugie napędza, nierozłączna para… przerażająca, piękna, brzydotą potrafiąca odepchnąć i pięknem nęcić, jedno bez drugiego nie istnieje… tu i teraz… ciągły rytm…
Dzisiaj uświadomiłam sobie, że często biorę udział w ożywianiu martwego… to tak jak w przemianach u ludzi, coś musi umrzeć by powstało miejsce na nowe, inne… zaskakujące?...
Autoportret bez postaci… beze mnie… a jednak wszystko ze mną…
Może zauważyliście, że w logo bottanicum jest również obiettiva, to moja pierwsza noga, fotografia, która towarzyszy mi podobnie jak zapachy każdego dnia, łączę coraz bardziej bottanicum i obiettive w jedno, rodzą się we mnie obrazy, którymi chcę pokazać mój świat zapachów a przy tym i siebie…
Sobotni dzień spędziłam na pięknym i twórczym spotkaniu fotograficznym, dzisiejszy temat to autoportret bez postaci…
Monika