Uwielbiam żywice, jest w nich coś enigmatycznego i niedostępnego, oczarowywały ludzi od tysięcy lat. Praktycznie nie ma miejsca na ziemi gdzie żywice z drzew nie byłyby wykorzystywane w celach rytualnych, duchowych czy obrzędowych, tak jest do dzisiaj, daleko szukać nie musimy, w katolickim kościele używa się kadzidła, bardzo szeroko są stosowane w Indiach, Meksyku, Ekwadorze czy Afryce, w Europie rośnie w siłę nowoczesna magia, która również sięga do żywic.
Żywica jest plastrem dla drzewa, chroni jego ranę, w przenośni w rytuałach żywice służyły i nadal służą energetycznej ochronie. Dym z żywicy kopalowej pomaga odepchnąć negatywne energie i duchy oraz czyści energetyczną aurę podczas ceremonii.
Żywice wykorzystuje się na dziesiątki sposobów, mają cudowne właściwości kosmetyczne, lecznicze oraz przemysłowe.
Żywice są również szeroko stosowane od tysięcy lat w perfumiarstwie, nie są to proste materiały do okiełznania, ale da się wypracować odpowiednie sztuczki by się z nimi dogadać
Już za moment zaczynam 9 miesięczną przygodę po świecie żywic, mam nadzieję dowiedzieć się o nich wiele ciekawych rzeczy oraz poznać ich zastosowania na różnych poziomach.
A póki co sprowadzam nieznane mi żywice z różnych zakątków świata, czekam na paczkę z kulkami kadzideł Majów oraz Green Hojari i żywicy ferula foetida-asfoetida, jestem bardzo ciekawa ich zapachu, to tak na razie na początek
A Wy jakie żywice kojarzycie? Używacie ich?
Monika