Czujecie już przedwiośnie u siebie? Jeszcze nie w pełni wiosna, ona dopiero nabiera rozmachu wypuszczając już w świat pierwsze przebiśniegi i pączki na drzewach, to znak, że zima odchodzi i budzi się nowy cykl.
Z czym mi się kojarzy zapach przedwiośnia? Ze zgniłymi liśćmi i łodygami, z mokrym podłożem w lesie, na polach i w miastach. To zapach parującej wody z różnych powierzchni, w mieście to chodniki i asfalt, na wsi i w naturze to topniejąca ziemia.
Jednym z głównych powodów pojawiających się zapachów przedwiośnia i wiosny szczególnie w mieście jest rosnąca temperatura powietrza, która wpływa na wyczuwanie mikroskopijnych cząsteczek pyłu oraz nawierzchni dróg, są to najczęściej węglany i krzemiany wapnia z mokrego betonu nasiąkniętego wilgocią a także cząsteczki sadzy.
Teraz jest dobry czas do wyczucia zapachów rozkładającej się materii, to przejście pierwiastków chemicznych ze złożonych związków organicznych do prostych mineralnych, proces ten nazywany jest mineralizacją.
Coraz cieplejszy czas sprzyja mineralizacji martwych owadów, opadłych liści czy zamarzniętych pod śniegiem roślin jednorocznych, ich cząsteczki zapachu dostają się do powietrza, niektóre z nich mają nieprzyjemne zapachy.
A wasze przedwiośnie jak pachnie?
Monika