„Kwiat drogi wszystkim sercom, zdobi zarówno strzechę ubogich, jak i marmury królów.”
The Language of Flowers
Od kilku dni zbieram kwiaty dzikich róż, białe, czerwone, różowe czy lekko fioletowe, ich zapach jest dla mnie ważnym łącznikiem. To wehikuł czasu, który cofa mnie do ogrodu mamy i jej róż.
Pamiętam jak wsadzała płatki róż do alkoholu, nie miałam pojęcia jako mała dziewczynka z dwoma warkoczami, że robiła sobie różane pachnidełko, pamiętam ten zapach jak dzisiaj... ja również zrobię pachnidło na alkoholu z płatków róż, lecz nie tylko...
Kiedy zadzwoniła do mnie przemiła Pani zapraszając do poprowadzenia pachnących wykładów w sierpniu nasza rozmowa zeszła na temat dzikich róż, od razu pojawiły się wspomnienia i babcia, zapach róż okazał się miłym trigerem i obu się nam jeszcze przyjemniej rozmawiało
W miejscach wilgotnych gdzie przesądny umysł może sobie wyobrazić, że zbierają się wszelakiego rodzaju ohydne gady i ptaki złej wróżby; oraz rośliny i chwasty o szkodliwych właściwościach, aby mogły się rozwijać; i gdzie pomarszczony czarodziej i pomarszczona wiedźma o odrażającej twarzy, mogliby najsłuszniej wykonać swoje zaklęcia, tam z przyjemnością rośnie ta roślina, jak „pośród spróchniałych kości i zbutwiałych trumien w zrujnowanych kryptach kościoła Sleaford w Lincolnshire” i podobnych miejscowościach.
The Language of Flowers
Uwielbiam dzikie krzaki róż, lubię ich wypatrywać z okien samochodu, lub kiedy spaceruję z psem, mam przy sobie już zawsze papierowe torby a w samochodzie wiklinowy kosz.
A Wy zbieracie kwiaty dzikich róż? Można je wykorzystać na dziesiątki sposobów tak sobie myślę czy by na grupie „bottanicum przylądek naturalnych zapachów” https://www.facebook.com/groups/793685331224789 nie zrobić spontana i wyzwania z płatkami dzikich róż, wszak są w rozkwicie, wypatrujcie dzisiaj wieczorem lub jutro rano posta na grupie
Monika