Skip to main content
Pachnące inspiracje

O procesie twórczym...

Dzisiaj będzie trochę o procesie twórczym.


W ubiegły piątek odbył się wernisaż Pola Regeneracji we Wrocławskim BWA Dizajn, to naprawdę wyjątkowa wystawa, do patrzenia, słuchania i wąchania.

Do momentu wystawienia zapachów przez ostatnie 3 miesiące miałam ekstremalnie twórczy czas, ostatni miesiąc to praktycznie odcięcie się od tu i teraz, byłam cała w procesie komponowania, setek prób, łączenia akordów i wizji, blottery miałam wszędzie, jeździły ze mną w samochodzie, były w łazience, łóżku, na spotkaniach, nie pamiętam, kiedy ostatnio poczyniłam tak wiele notatek jak w ostatnim czasie.


3 miesiące na stworzenie kompozycji zapachów naturalnych to bardzo krótki okres, zapachy muszą się ułożyć, a ja bym mogła coś o nich powiedzieć muszę poznać je w cyklu dojrzewania.


Zapachy na wystawie żyją podobnie jak pola, są w ciągłym procesie układania się. Budziłam się i zasypiałam z zapachami, ciągle o nich myślałam i ich doglądałam, pisałam swoje założenia i tworzyłam, miałam utrudnione zadanie ponieważ komponowałam je również na bazie wody z bagna i samego bagna, uparłam się i chciałam wykorzystać lotos oraz ambrę, to były dwa bardzo ważne dla mnie materiały z przesłaniem. Lotos to trudny zawodnik, jeden błąd, mała modyfikacja i praca zaczyna się od nowa bo to wyrachowany dominant, który potrzebuje czasu by złagodniał, podobnie miałam z bylicami, nie chciałam by były zbyt bezpośrednie, a poza tym one są zachłanne, natomiast ambra zacnie wpasowała mi się w mokradło i pięknie podkreśliła pozostałe materiały.


Wykorzystałam również konkrety pozyskane z roślin rosnących na polach irygacyjnych we Wrocławiu, problem tkwił w tym, że miałam bardzo mało ilościowo konkretów a prób sporo, płynący czas nie był moim sprzymierzeńcem. Owszem mogłam iść i nazbierać ziół i kwiatów u mnie na polach i w lasach, lecz założyłam, że chcę mieć te zapachy pozyskane z pól irygacyjnych. Nie miałam zaplanowanych aromatów one wychodziły ze mnie, rodziły się i to były różne pory dnia i nocy, potrafiłam się wybudzić o 3 nad ranem i iść komponować bo mnie naszło, nagrywałam na dyktafon moje skojarzenia na polach, dokumentowałam fotograficznie i tak powstała pachnąca opowieść.


Ostatnie 4 tygodnie były dla mnie ekstremalne, jabłonie, stare, dzikie jabłonie mnie zachwyciły, myślałam jak je wkomponować? I przyszło do mnie kadzidło z kory starych jabłoni połączone z ziołami i kilkoma olejkami eterycznymi, potem zobaczyłam dziurawiec, został tydzień do wystawy a mnie na polu naszła wizja i zapach z intencją, po ponad dwóch godzinach jazdy nawet się nie rozpakowałam tylko nastawiłam olej z dziurawca, i znowu czas, czekanie, w międzyczasie komponowanie z bylicami, które doprowadziły mnie po całym dniu poznawania ich do oszołomienia i mdłości, udało się.


Zdecydowałam się na wystawienie 25 aromatów pól, każdy zapach, który jest na wystawie jest dla mnie ważny i jest częścią mojej historii poznawania tego miejsca. Pytano mnie, który zapach lubię najbardziej, nie potrafiłam odpowiedzieć, za to mogę opowiedzieć o każdym z osobna, o mojej wizji i historii, bo z każdym coś jest związane.

W piątkowy wieczór, kiedy już wszystko zaczęło wybrzmiewać, wystawa ruszyła, ja opadłam, poczułam niesamowite zmęczenie, do tego stopnia, że doświadczyłam pustki w głowie, ktoś mnie o coś pytał a ja miałam pustkę, czarną dziurę. W sobotę czułam się jak bym pracowała ciężko fizycznie, wszystkie emocje mi opadły i dostrzegłam jak wiele mnie to kosztowało wysiłku, było warto 🙂


Do dzisiaj jeszcze czuję zmęczenie, ten tydzień dałam sobie na odetchnięcie.


Dwa lata temu miałam ciche marzenie, zapach w sztuce, zapach w przestrzeni publicznej, instalacje, wizje, dużo mam w głowie, nie miałam śmiałości by samej ruszyć z tym pomysłem.


Kolejny raz w życiu pojawili się na mojej drodze cudowni ludzie, intencja poszła w świat i się zadziało, aromaty trafiły do galerii, do ludzi 🙂

Warto marzyć i iść swoją drogą, bywa różnie, ale jak robimy coś z głębi siebie to dzieją się piękne rzeczy.


Wczoraj byłam na cudownym spotkaniu ziołowym, które organizują „Zaplątani w zioła” była tam Pani Jolanta, która prowadzi Muzeum Energetyki w Łaziskach Górnych, wyraziłam swoją chęć poprowadzenia tam warsztatów, to piękne i ciekawe miejsce i jak wszystko pójdzie dobrze to 11 września powąchacie nawiązanie do historii prądu 😃 już mam kilka pomysłów...


Natomiast 15 sierpnia szykuje się w Bujakowie Święto Kwiatów i Ziół (jeszcze będę Wam o tym wspominała) gdzie będzie ogrom atrakcji z życia zgodnego z naturą i gdzie zaprezentuję swoje historyczne zapachy, będzie zaskakująco 😉


Tym czasem idę na chwilowy odwyk zapachowy, dokończę moją biblioteczną szafkę, która potrzebuje nóg, muszę je zamontować i przeprowadzę do niej olejki eteryczne, ale dopiero w weekend, odwyk to odwyk 😉

Monika

Szukaj
O mnie

Jestem artystką olfaktoryczną, moją twórczość opieram na przekraczaniu granic w sztuce sensorycznej. Często tworzę olfaktoryczne hybrydy współpracując z artystami. Fascynacja zmysłem węchu oraz naturalnymi zapachami skierowała mnie na drogę komponowania pachnących opowieści w postaci instalacji artystycznych, perfum naturalnych oraz wykładów.


Moje działania zapachowe transportują ludzi w niezwykły i często nieznany świat zmysłów.


Zamykam we flakonach pachnące bogactwo natury połączonej z ludzką wyobraźnią.


Moją intencją oraz misją jest otwierać nozdrza ludzi na nowe doznania by mogli czerpać niezliczone inspiracje wyostrzając swoją wyobraźnię poprzez zmysł węchu i zapachy naturalne.


Zajrzyj na pachnące forum na Facebooku gdzie znajdziesz wiele ciekawych tematów o zapachach naturalnych oraz perfumach:

bottanicum przylądek naturalnych zapachówhttps://www.facebook.com/groups/793685331224789

Popularne wpisy
Akacja mylona z Mimozą
5 czerwca 2021 23:20
Irys
5 czerwca 2021 23:16
Hiacynty
5 czerwca 2021 23:27
Konwalie
1 maja 2022 23:17
Zapach dzieciństwa
1 czerwca 2022 21:20
Newsletter

Bądźmy w kontakcie